LOST
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 aurore anselme

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Aurore Anselme
Aurore Anselme
Liczba postów : 8

aurore anselme Empty
PisanieTemat: aurore anselme   aurore anselme EmptyNie Wrz 16, 2012 9:51 am

Aurore Anselme


Wiek: 27
Mieszkała: do dwudziestego drugiego roku życia Belgia, od pięciu lat mieszka w Australii
Zawód/stan: pracownik kostnicy
Stan cywilny: panna
Fobie: kontakty międzyludzkie, choroba
Siła: 6
Wytrzymałość: 7
Szybkość: 10
Celność: 7
Umiejętności: szycie i inne zdolności manualne, cukiernictwo, znajomość kinematografii światowej
Grupa: klasa ekonomiczna
Wygląd: Melanie Laurent
Narracja: trzecioosobowa
Po przebudzeniu


Wchodząc na pokład samolotu byłam prawie zupełnie nieprzytomna, więc pewnie nie było w tym nic dziwnego, że wybudziłam się ze snu wsparta na ramieniu współpasażera. Przez koleżankę z pracy i jej chorego synalka musiałam spędzić nocny dyżur w kostnicy. O wypoczynku przed lotem nie było mowy. Po odzyskaniu przytomności jak oparzona odskoczyłam na drugi koniec siedzenia, mrucząc pod nosem jakieś słowa przeprosin. Mężczyzna wydawał się rozbawiony, ale ku mojej uldze nie odezwał się ani słowem. Resztę lotu spędziłam z nosem przyklejonym do szyby.
Pierwsze turbulencje nie zaniepokoiły mnie jakoś szczególnie. Może nie byłam stałą bywalczynią przestworzy, w swoim życiu leciałam samolotem może trzy czy cztery razy, ale wiedziałam, że to się zdarza i nie ma powodu do paniki. Co nie znaczy, że nie zaczęłam wyobrażać sobie wyglądu ciał po katastrofie lotniczej z którymi niejednokrotnie miałam okazję obcować w pracy. Gdy samolotem wstrząsnęła kolejna fala, tym razem o wiele silniejszych turbulencji przyłożyłam dłoń do ust by nie krzyknąć, co zdarzało mi się w chwilach paniki. Słyszałam głos pilota wydający komunikat, ale byłam w zbyt wielkim szoku by zrozumieć to o czym mówi. Tylko nie teraz, tylko nie teraz, powtarzałam gorączkowo, zaciskając dłoń na siedzeniu. Wielokrotnie myślałam o tym jak bardzo nienawidzę swojego życia, jak nic nie potoczyło się po mojej myśli, jednak w tamtej chwili byłam bardzo zdecydowana na to by żyć. Nie chciałam skończyć w ten sposób, umierać w panice i strachu. Zacisnęłam powieki, starając się ignorować krzyki i całe te zamieszanie. Postanowiłam jedynie równomiernie oddychać. Wdech. Wydech. Wdech. Wydech. Oczywiście moje wysiłki były daremne, serce biło tak mocno, czułam, że lada chwila rozerwie mi klatkę piersiową. Mimo to nadal nie otwierałam oczu, łudząc się, że turbulencje ustąpią. Jednak potem było już tylko gorzej krzyki zamieniły się we wrzaski, jękliwy szczęk metalu wypełnił moje uszy, a mimo tego moje powieki były silnie zaciśnięte. Chwilę później poczułam jeszcze gwałtowniejszy wstrząs, a moja głowa natrafiła na coś zimnego i twardego. Nie musiałam już otwierać oczu, bo właśnie straciłam przytomność.

Pierwsze co poczułam po przebudzeniu to przeszywający ból, pomimo którego poczułam ulgę. Nie umarłam. Niedługo później pojawił się strach. Strach przed śmiercią w męczarniach i agonii. Co z tego, że przeżyłam skoro umrę z powodu odniesionych ran? Zapytał jakiś głos w mojej głowie, powodując dreszcze na całym ciele. Krzyki. Szum. Kakofonia dźwięków rozbrzmiewająca w mojej głowie. Z przerażeniem otworzyłam oczy, bojąc się tego co zobaczę, a jednocześnie nie mogąc dłużej znieść panującej pod powiekami ciemności. Silne światło słoneczne oślepiło mnie. Zamrugałam kilkakrotnie, by przyzwyczaić wzrok do jasności. Plaża. W oddali widziałam palący się wrak statku. Wokół leżały odłamki samolotu wbite w piasek. Leżąc na brzuchu, nie mogłam przekręcić głowy. Reszta pasażerów biegających wkoło, krzyczących coś niezrozumiale, prośby o pomoc, urwane spazmy, warkot pracującego silnika. Było w tym coś tak przytłaczającego, że nie potrafiłam jasno myśleć. Zbyt oszołomiona by pojąć ogrom tego co się wydarzyło. Próbowałam się poruszyć, ale nawet najmniejszy ruch sprawiał mi ból. Czułam ucisk w klatce piersiowej. Bezskutecznie próbowałam się obrócić. Panika na nowo wzmogła się we mnie. Nie wiedziałam co robić. Czułam, że łzy napływają mi do oczu. Byłam wściekła na siebie za własną słabość, ale nie potrafiłam przestać. Gdy poczułam krew spływającą mi po twarzy, rozpłakałam się z bezsilności. Opuściłam głowę, przyciskając ją do piasku. Nie chciałam, żeby ktoś widział moje żałosne spazmy. Ponownie zamknęłam oczy. Mój oddech był płytki i nierówny. Starałam się go jakoś unormować. Dopiero gdy opadła adrenalina i minęło pierwsze oszołomienie, ból stał się nie do zniesienia. Zacisnęłam zęby. Nie po to przeżyłaś katastrofę lotniczą żeby dać się pogrzebać żywcem na tej pieprzonej plaży, pomyślałam, ponownie otwierając oczy.

Inne

Chociaż jest zbyt dumna by się do tego przyznać to sama siebie uważa za życiowego nieudacznika. Większość życia spędziła w małym belgijskim miasteczku, mieszkając z rodzicami prowadzącymi małą cukiernię. Przez dwa lata studiowała historię na Université de Liège. Po przerwaniu studiów wróciła do domu, nie mówiąc nikomu o powodach swojej decyzji. Domownicy dobrze wiedzieli, że jeśli Aurore nie chce o czymś mówić to lepiej jej o to nie pytać. Od tego czasu kobieta prowadziła bardzo ograniczony tryb życia. Większość czasu spędzała w cukierni, strasząc klientów swoją posępną miną i nienawistnym spojrzeniem. Gdy rodzice z właściwą im delikatnością, którą zachowywali w kontaktach z córką, zasugerowali jej, że nie powinna więcej pokazywać się w pracy, Aurore nie mówiąc im ani słowa, spakowała swój dobytek i wyjechała do swojej ciotki, mieszkającej w Sydney. O miejscu pobytu córki rodzice dowiedzieli się dopiero od ciotki, bo Aurore od czasu wyjazdu nie kontaktowała się z nimi. Na miejscu kobieta miała problemy z zaaklimatyzowaniem się w nowym państwie, nie tylko ze względu na wrodzoną skrytość i nieśmiałość, a przede wszystkim ze względu na barierę językową. Mimo iż jej angielski był poprawny to przedziwny akcent sprawiał, że mało kto był w stanie zrozumieć co mówi. Zamiast pracować nad wymową, Aurore niemal całkowicie przestała się odzywać. Dopiero podczas trzeciego roku swojego pobytu w Australii czuła się na tyle pewnie swoich umiejętności językowych, że zaczęła wypowiadać więcej niż kilka słów dziennie. Jeśli chodzi o związki to dotychczas w jej dwudziestosiedmioletnim życiu był tylko jeden mężczyzna. Zanim ich związek się na dobre zaczął to Aurore była święcie przekonana, że nic z niego nie będzie, więc zrobiła wszystko co w jej mocy żeby tak właśnie się stało. Z rodziną kontaktuje się jeszcze rzadziej odkąd dowiedziała się, że jej młodsze rodzeństwo robi wspaniałe kariery, a ona zamiast dumy czuje jedynie zawiść. Od czterech lat pracuje w kostnicy i podczas gdy nie jest to jej wymarzona praca to ograniczony kontakt z ludźmi i brak większej odpowiedzialności zupełnie jej pasuje.
Ciekawostki:
- język francuski jest jej ojczystym językiem, moi biegle po angielsku, choć z dziwnym akcentem, próbującym naśladować australijski
-jej ulubiony zespół to The Velvet Underground
-nie potrafi pływać
-jako nastolatka trenowała lekkoatletykę
- boi się ciemności


Powrót do góry Go down
Lorena Reynolds
Lorena Reynolds
Admin
Liczba postów : 125

aurore anselme Empty
PisanieTemat: Re: aurore anselme   aurore anselme EmptyNie Wrz 16, 2012 1:37 pm

AKCEPTACJA <3
Ciekawa postać! :D
Powrót do góry Go down
https://lost.forumpolish.com
 

aurore anselme

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» aurore anselme
» aurore anselme

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
LOST :: « PREZENTACJE POSTACI » :: « panie »-