Andy Langdon AdminLiczba postów : 12
| Temat: Andrea Langdon Nie Wrz 16, 2012 8:48 am | |
| Andrea "Andy" Langdon |
Wiek: 23 lata Mieszkała: Kalifornia Zawód/stan: Pacjentka zakładu psychiatrycznego Stan cywilny: to skomplikowane Fobie: Boi się tego, co może zrobić bliskim Siła: 5 Wytrzymałość: 5 Szybkość: 8 Celność: 12 Umiejętności: Doskonale posługuje się bronią palną, bardzo dobrze kłamie, ma dobrze wykształcony zmysł orientacji w terenie Grupa: Ekonomiczna Wygląd: Katie Mcgrath Narracja: Trzecioosobowa
|
Po przebudzeniu Tu było tak nudno, tak szaro. Od kilku godzin lotu nie wydarzyło się nic ciekawego. Czułam się uwięziona w wielkiej, metalowej klatce. Wyjrzałam przez okno – jasne, chmury. Cóż innego miałabym zobaczyć? Zerknęła na mojego towarzysza. Patrzył przed siebie tym beznamiętnym spojrzeniem, udowadniając, że jest jeszcze nudniejszy niż się spodziewałam. Przysunęłam się dyskretnie, próbując dosięgnąć jego broni, co zresztą skutecznie utrudniały mi kajdanki. Byłam tak blisko.. mężczyzna rzucił mi ostre spojrzenie i wtedy wszystko rozegrało się błyskawicznie. Złapałam pistolet, wymierzyłam go prosto w jego przerażony grymas i strzeliłam. Ludzie usłyszeli strzał i zaczęli panikować, piszczeć i padać na podłogę. Przeszłam obok zwłok policjanta i nie potrafiłam stłumić w sobie narastającej wesołości. Zapłacił za to, co mi zrobił. Wszyscy mi zapłacą! Zaczęłam się śmiać, to wszystko przecież było takie zabawne. Śmiałam się i śmiałam, coraz głośniej, kręcąc bronią młynki. Dopiero gdy ktoś uderzył mnie w tył głowy, zrozumiałam, że to nie działo się naprawdę. Znów miałam jedną ze swoich wizji – ból, krew, rzeź. I wszystkiemu byłam winna. Ale przecież chciałam im pomóc! Gdyby zginęli tu, nie musieliby już cierpieć na tym potwornym świecie. Byliby mi wdzięczni. Policjant odsunął się z wyraźnym wstrętem, a ja próbowałam udawać, że nic mnie to nie obchodzi. Nie udało mi się uwolnić, byłam skazana na to, co mnie czeka po lądowaniu. Nie. Nigdy więcej tam nie wrócę. Nie jestem szalona, nie rozumiem, czemu inni tak myślą? Wysłali mnie do tego piekła, do pokoju bez klamek i okien. Nienawidzę ich za to, co mi zrobili. Jeszcze kiedyś dostaną nauczkę. Minęło pół godziny, a ja miałam wrażenie, że cała wieczność. Ile jeszcze? Samolot wpadł w lekkie turbulencje, które po chwili ustały. To przecież nic złego, czasami się zdarza, prawda? Po drugim wstrząsie pomyślałam, że może to nie jest jedynie przejściowy problem. Gorączkowe szepty pasażerów rozdarł przeraźliwy odgłos. Samolot znów się trząsł, wszyscy byli coraz bardziej przerażeni. Ja potrafiłam być tylko zachwycona – policjant był tak przerażony, że z łatwością zabrałam mu broń. Tak! Może halucynacje były wizją przyszłości? Samolot zaczął spadać w dół, a ostatnie co pamiętam, to, o ironio, metalowy drążek, który spadł mi na tył głowy. Czułam się dziwnie – jakbym odlatywała. Przecież nie brałam prochów, to musiało być coś innego. Leniwie otworzyłam oczy i zobaczyłam, że otacza mnie woda. Cholera, nie potrafię pływać! Już miałam zacząć panikować, gdy zrozumiałam, że nie jestem w aż tak beznadziejnej sytuacji. Plaża znajdowała się tylko kilka metrów ode mnie. Doczołgałam się tam i padłam na miękki piasek. Ah, jestem w raju. Kilka minut słodkiej nieświadomości, a potem wszystko powróciło ze zdwojoną siłą. Przerażający dźwięk, turbulencje, gorzki odór rozpaczy.. cholera. To nie wakacje. Leciałam samolotem, który się rozbił. Uderzył mnie ogłupiający ból w lewej ręce. Dziwne, że wcześniej tego nie czułam. Jak nic jest złamana. Przyjrzałam się sobie uważniej – byłam wręcz niebiesko zielona od siniaków pokrywających każdy milimetr mojego ciała. Coś ciepłego wypływało z mojej głowy – krew. Muszę ją zatamować. Rozejrzałam się uważnie. Środek samolotu leżał na plaży. A wokół niego trupy. To było nierealne. Może to kolejna halucynacja? Podeszłam do jakiejś kobiety, która wrzeszczała i patrzyła się na mnie błagalnie. Kilka metrów dalej leżał człowiek ze zmiażdżoną lewą połową ciała. Chyba się jeszcze ruszał. To na pewno sen, koszmar. Zaraz się z niego obudzę.. nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Uklękłam i zaczęłam chaotycznie ruszać głową. Niech te obrazy mnie opuszczą! Nie chce ich! Chce się obudzić! Żółte błyski przebiegły mi przed oczami i padłam na ziemię. Może to się wreszcie skończy. Zanim zamknęłam oczy, widziałam kogoś. Pochylał się nade mną z zakrwawioną twarzą i nie miałam pojęcia, czy to któryś z ocalałych, czy może moja wcześniejsza ofiara.
Inne - Podobno ma wczesne objawy psychopatii. - Może być niebezpieczna dla bliskich osób. - Lubi rockowe i grungowe brzmienie. - Ma obsesje na punkcie pewnego faceta. - Boi się ciemności. - Nie lubi urządzeń elektrycznych. - Wierzy w zjawiska paranormalne. - Lubi pisać wiersze i rysować.
Ostatnio zmieniony przez Andy Langdon dnia Pon Wrz 17, 2012 3:18 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Andy Langdon AdminLiczba postów : 12
| Temat: Re: Andrea Langdon Pon Wrz 17, 2012 3:11 pm | |
| |
|