LOST
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Na początku

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Lorena Reynolds
Lorena Reynolds
Admin
Liczba postów : 125

Na początku Empty
PisanieTemat: Na początku   Na początku EmptySob Wrz 08, 2012 2:31 pm



Na początku
Powrót do góry Go down
https://lost.forumpolish.com
Jolene Owens
Jolene Owens
Mieszkał w : Los Angeles
Liczba postów : 9

Na początku Empty
PisanieTemat: Re: Na początku   Na początku EmptyPon Wrz 17, 2012 5:33 pm

/ Początek

Ostatni raz czuła się tak fatalnie przeszło dwa lata temu, gdy podczas kręcenia jednego ze swoich filmów uparła się, że nie skorzysta z pomocy kaskaderki i sama wykona pewien karkołomny wyczyn. Jak można było się tego spodziewać, nie skończyło się to najlepiej. Złamana ręka na dłuższy czas wyeliminowała ją z pracy na planie. Kontuzja nie była jakaś szalenie poważna. Bardziej ucierpiała na tym jej psychika, ale od tamtego czasu szalenie się zmieniła. Teraz potrafiła uczynić swój atut z tego, że coś się działo wokół niej. Nie przejęła się specjalnie faktem, iż jej bark oraz kolano wyglądały tak, jakby miały zaraz eksplodować. Uporczywy ból głowy zdawał się wreszcie ustąpić po nocy spędzonej na zimnym piasku, więc chociaż w niewielkim stopniu potrafiła skupić się na myśleniu. Być może nie była w tym mistrzem, ale kiedy chciała, potrafiła dojść do całkiem logicznych wniosków. Te nasuwały jej się bowiem same.
Cała ta katastrofa, a zwłaszcza to, że udało jej się przeżyć, była dla niej wybawieniem. Jakie inne wydarzenie może nabić kilka dodatkowych punktów aktorce znanej z telewizji? Angelina Jolie i jej adopcje dzieci z pięciu kontynentów to przy tym pryszcz. Zapewne już teraz nazwisko Jolene było odmieniane na setki różnych sposobów przez serwisy informacyjne prześcigające się w doniesieniach na temat katastrofy samolotu, którym podróżowała gwiazda. Już teraz była bardziej sławna niż ktokolwiek inny, a to dopiero początek. Kiedy już przybędą tu ekipy ratunkowe, zacznie się prawdziwa zabawa, w której Owens zamierzała coś ugrać. Co mogło jej w tym bardziej pomóc niż zaangażowanie się w wyprawę po owoce? Co mogło być w tym trudnego, zwłaszcza dla niej? Grała przecież kiedyś w pewnym niskobudżetowym horrorze, w którym grupka młodych ludzi musiała przeżyć noc w lesie.
Uważnie rozejrzała się więc wokół siebie i dostrzegła dwóch mężczyzn, którzy tak jak ona, zostali przydzieleni do tego zadania. Wyczarowała na twarzy miły i zachęcający uśmiech, po czym przerzuciła wzrok na roślinność rosnącą na skraju dżungli. Wydawała się całkiem interesujące, zwłaszcza w kontekście tego, iż spodziewała się znaleźć tam nieco owoców. Jeśli nie... Cóż, wtedy trzeba będzie zapuścić się nieco głębiej, ale póki co wolała być dobrej myśli.


Ostatnio zmieniony przez Jolene Owens dnia Pon Wrz 17, 2012 7:10 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Ethan Thompson
Ethan Thompson
Mieszkał w : Sydney, AUS
Liczba postów : 7

Na początku Empty
PisanieTemat: Re: Na początku   Na początku EmptyPon Wrz 17, 2012 6:05 pm

Był to dopiero drugi dzień na wyspie, a Ethan na dobrą sprawę wcale jeszcze nie doszedł do siebie. Był okropnie wyczerpany i obolały, praktycznie każda partia jego ciała była posiniaczona, a najbardziej ucierpiały jego plecy, które podczas wypadku musiały o coś zahaczyć i rozcięły się od pasa do lewej łopatki. Ból był wyjątkowo drażniący, jednak i tak cieszył się, że uszedł z życiem. Nie wiele myślał w tym czasie o samej katastrofie, w ogóle ciężko było o czymkolwiek myśleć w takiej sytuacji. Wciąż był w szoku.
Teraz byłby pewnie już w LA razem ze swoim synkiem Jimmym i cieszył by się każdą sekundą spędzoną razem z Nim. Kochał go najbardziej na świecie... a los chciał by ten jeden raz... wylądować tutaj.
Wcale nie był taki chętny do przydzielonego mu zadania ze względu na zmęczenie jakie mu doskwierało, jednak nie miał zamiaru wdawać się w niepotrzebne kłótnie z kimkolwiek. Znajdzie te owoce i będzie miał spokój. Jaki miał plan ? w zasadzie ciężko było cokolwiek wymyślić. Nie wiedział gdzie jest, z resztą... pewnie nikt tego nie wiedział. Żadne GPSy tu nie zadziałają, ale to było dość oczywiste, byli w końcu na jakiejś bezludnej wyspie, której pewnie nie ma na mapie świata. Pozostawało tylko czekać na ratunek, na pewno świat już wie o wypadku jaki ich spotkał, na pewno już teraz trwają poszukiwania... przynajmniej Ethan miał taką nadzieje. Jimmy zrozumie to, że prawdopodobnie jego ojciec nie zdąży na 7 urodziny, tak... był mądrym chłopcem, na pewno zrozumie.
W poszukiwaniu owoców towarzyszyły mu dwie osoby : jakiś gość, który wyglądał zdecydowanie lepiej od Niego, widać nie odniósł takich obrażeń jak Ethan i kobieta... której twarz kojarzył, jednak za cholerę nie mógł utożsamić z nikim.
W końcu jego oczy napotkały coś... a to coś wisiało na drzewie. Mogli godzinami głowić się nad tym co to jest, bo nie przypominało w zasadzie niczego, a przynajmniej dla Ethana.
- Myślę, że tam może coś być...
- Powiedział do towarzyszy nawet nie przedstawiając się przed tym i wskazując palcem w górę drzewa. To coś na co wskazywał Ethan było jakieś 10 m nad ziemią, czyli dość... wysoko, jednak przy odrobinie wysiłku i zdecydowania byliby w stanie się wspiąć. Uważał, że na tą chwilę najważniejsze było przetrwanie, a nie nawiązywanie nowych znajomości, dlatego też nie miał wcale w planach przedstawiać się.
Powrót do góry Go down
WYSPA
WYSPA
Liczba postów : 43

Na początku Empty
PisanieTemat: Re: Na początku   Na początku EmptySro Wrz 19, 2012 5:45 pm

Trójka rozbitków ruszyła do dżungli w poszukiwaniu jedzenia. Zapasy pożywienia, które podróżni mieli ze sobą w samolocie, nie starczyłyby dla wszystkich na dłuższy okres czasu. Nie zapuszczali się oni daleko, postanowili trzymać się na początku lasu na wypadek przylotu ekipy ratowniczej. Szczęście się do nich uśmiechnęło – kilkanaście metrów od plaży natrafili oni na wysokie drzewo, które niemal uginało się od ciężaru wiszących na nim bananów. Niżej dało się ujrzeć niewysokie krzewy, na których rosło mnóstwo małych czerwonych owoców. Tuż obok znajdował się maleńki staw, którego tafla zmącona była przez pływający tam narybek. Nie było na co czekać, rozbitkowie zabrali się do swojego zajęcia.



Jolene, Ethan – w tej kolejce możecie pominąć Ashley’a.
Powrót do góry Go down
Jolene Owens
Jolene Owens
Mieszkał w : Los Angeles
Liczba postów : 9

Na początku Empty
PisanieTemat: Re: Na początku   Na początku EmptySro Wrz 19, 2012 6:07 pm

Podobnie jak jeden z jej towarzyszy, zadarła głowę do góry wypatrując owego CZEGOŚ, co zdawało się tak bardzo przykuć uwagę starszego z mężczyzn. Szczerze powiedziawszy osobiście nie przepadała za owocami, ale skoro dostali takie, a nie inne zadanie - trzeba było się z niego wywiązać. Wspinaczka na drzewo? Nie wyglądała na do końca przekonaną. Co więcej, absolutnie nie zamierzała się w to pakować. To było zadanie dla jakiegoś faceta, podobnie jak maczanie rąk w jakimś jeziorku. O ile jeszcze jakoś przeżyłaby to pierwsze, o tyle już sama myśl o łowieniu ryb totalnie ją paraliżowała. W jej głowie niemal natychmiast pojawiał się krótki ciąg skojarzeń. Ryby -> woda -> głęboka woda -> Jolene topiąca się w sadzawce. Jej strach bywał momentami irracjonalny, ale cóż, każdy z nas ma jakieś lęki.
- Myślisz, że dałoby się jakoś poszturchać to drzewo, żeby te banany z niego spadły czy trzeba tam wchodzić? - zaczepiła jednego z mężczyzn. Wyższy, teoretycznie silniejszy, wydawał się kimś, kto mógłby sobie z tym poradzić. Oczywiście gdyby tylko chciał.
- To nie wygląda zbyt dobrze - powiedziała sama do siebie i przerzuciła wzrok na rosnące nieopodal krzaki. Podszyt, runo leśne, nie ważne. Nigdy nie była dobra z biologii, ale zerwanie owoców nie wymagałoby raczej od niej gruntownej wiedzy. Wystarczyło, że zapamiętała sobie kwestię, która padła w czasie kręcenia wspomnianego wcześniej horroru. Jeden z aktorów miał wtedy powiedzieć "zwierzęta zazwyczaj omijają trujące rośliny, więc jeśli one do tej pory czegoś nie tknęły, to ty tym bardziej tego nie rób". Nie do końca wiedziała o jakich zwierzętach miała być tutaj mowa, bo równie dobrze spodziewałaby się tu myszy albo niedźwiedzia.
- Ptaki to zwie... - zaczęła, lecz w porę ugryzła się w język. Pytanie innych czy ptaki to zwierzęta z całą pewnością nie dodałoby jej na koncie więcej plusików. Uznała, że zaryzykuje. Skoro na cienkich gałązkach krzewów przesiadywały ptaki, które na pewno nie wyglądały na wygłodzone, to może dzięki jej nieocenionemu instynktowi pozostali rozbitkowie także napełnią swoje brzuchy.
- Krzaki biorę na siebie.
Powrót do góry Go down
Ethan Thompson
Ethan Thompson
Mieszkał w : Sydney, AUS
Liczba postów : 7

Na początku Empty
PisanieTemat: Re: Na początku   Na początku EmptySro Wrz 19, 2012 6:47 pm

Ethan przez chwilę zastanawiał się nad tym, w jaki sposób można było te owoce zdobyć. Nie miał wątpliwości, że na tą chwile były by one niezbędne do przetrwania. Owszem, może i przetrwała jakaś część zapasów z samolotu, a także bagaże pasażerów. Ale, spójrzmy prawdzie w oczy na ile by one wystarczyły... przy oszczędzaniu może tydzień... Spróbował poruszyć drzewem jak zaproponowała towarzyszka... tak jak myślał, to na nic. Drzewo było tak grube, że ledwo zdołał nim poruszyć. Nie było wyjścia musiał się na nie wspiąć, choć było to strasznie ryzykowne, nie był w najlepszej kondycji po wypadku samolotowym, a do tego każdy najmniejszy błąd miał znaczenie... skurcz, ześlizgnięcie... to wszystko mogło spowodować upadek, a tym samym dodatkowe obrażenia lub co gorsza nawet śmierć w przypadku nieudanego lądowania. Dał znać towarzyszom, że nie ma szans by jakoś zrzucić te owoce.
- Spróbuje tam wejść... Najwyżej zginę. - Powiedział dość niepewnie, jednak z nutką humoru. Mimo tego wszystkiego jeszcze jakieś mu pozostało...
- Nie był bym pewien, co do tych "jagódek" w krzakach. Diabli wiedzą co to jest... - I miał rację. Kto to wiedział co rośnie na tej bezludnej wyspie... Jednak z drugiej strony, gdyby nadawało się to do jedzenia, byłoby to naprawdę potrzebne do przetrwania. Nie wiedział już sam, czy warto ryzykować dla tych "jagódek".
Po chwili zastanowienia zdecydował, że wejdzie na drzewo, a owe owoce na krzewach pozostawi swoim towarzyszom... a co, czy tylko on musi narażać się na ryzyko, niech sami ich posmakują, a potem się zobaczy co z nimi będzie. Objął drzewo najsilniej i najszerzej jak się tylko dało, choć było niewiarygodnie grube, udało mu się jakoś je objąć by móc się wspinać. Nie spieszył się, powoli wsuwał się coraz wyżej, byleby tylko uniknąć upadku, był świadom, że czeka go długa i męcząca droga w górę, więc oszczędzał sił jak tylko się da...
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Na początku Empty
PisanieTemat: Re: Na początku   Na początku Empty

Powrót do góry Go down
 

Na początku

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
LOST :: « ON THE ISLAND » :: dżungla-