LOST
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 January Hrists

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
January Hrists
January Hrists
Liczba postów : 9

January Hrists  Empty
PisanieTemat: January Hrists    January Hrists  EmptyPon Wrz 17, 2012 1:53 pm

January Melody Hrists


Wiek: 26
Mieszkała: Bombaj, Nowy York, jednak ze względu na pracę często się przeprowadza
Zawód/stan: Stewardessa
Stan cywilny: Panna
Fobie: śmierć bliskich, pająki
Siła: 5
Wytrzymałość: 8
Szybkość:17
Celność: 5
Umiejętności: jest bardzo dobrą sprinterką, potrafi też dobrze gotować
Grupa: Pierwsza klasa
Wygląd: Aishwarya Rai
Narracja: trzecioosobowa
Po przebudzeniu

To było jak sen. Bardzo długi i dziwny sen, z którego o dziwo pamiętam wiele szczegółów.
Właściwie to nie wiem dlaczego wybrałam właśnie zawód stewardessy, zawsze chciałam podróżować po świecie, ale gdy już zaczęłam, przerodziło się to w monotonię i wcale nie było takie fajne. Oczywiście wiedziałam, że czasem samoloty spadają i rozbijają się, ale nigdy nie brałam pod uwagę faktu, że i mnie mogłoby spotkać coś takiego. Byłam młoda, miałam wielkie aspiracje i chciałam coś w życiu osiągnąć. Wróćmy jednak do 'tamtych' wydarzeń.
To był kolejny, zwykły lot z tymi samymi pilotami co zawsze. Oprócz mnie, w samolocie pracowało jeszcze 5 steward'ów i 14 stewardess, oczywiście z wszystkim się znałam. Przed lotem rozdzieliliśmy między siebie klasy - oczywiście jak zwykle nikt nie chciał obsługiwać pierwszej - latali nią zwykle rozwydrzeni bogacze, którzy zawsze mieli pełno problemów. Niestety, nie byłam dość asertywna by odmówić i skierowali mnie tam z kilkoma innymi dziewczynami i jednym chłopakiem - najwyraźniej nowym, bo wyglądał bardzo młodo. Z miejsca się polubiliśmy, chociaż rozmawialiśmy ze sobą ledwo 15 minut. Pamiętam, że było ponad półgodzinne opóźnienie lotu. Jako, że na pokładzie było parę niecierpliwych (oczywiście bardzo zamożnych) osób, od razu posypały się skargi na pilotów i cały zarząd lotniska, więc chcąc nie chcąc wylecieliśmy z nie sprawdzonym stanem samolotu.
Potem było jak zwykle - podawałam kawę, proponowałam kanapki w zabójczo wysokich cenach, oczywiście promiennie się przy tym uśmiechając. Mniej więcej po połowie lotu rozpoczęły się turbulencje - byłam zdziwiona, bo byliśmy gdzieś nad oceanem, a w takim miejscu nic nie powinno się psuć. Ludzie zaczęli się szamotać, a ja i reszta załogi próbowaliśmy ich wszystkich jakoś uspokoić, tłumacząc, że nic się nie stanie i że za chwilę piloci naprawią ten problem. Następne co pamiętam to głośny huk i oślepiające, jasne światło. W następnej chwili straciłam przytomność.

Następne co pamiętam to silny ból, przeszywający całe moje ciało. Powoli zaczęłam odczuwać po kolei każdy mięsień, każdą kosteczkę, a wszystkiemu towarzyszył ten straszny ból. W pierwszej chwili pomyślałam, że umarłam i trafiłam do jakiejś wersji piekła. Nigdy nie byłam za bardzo wierząca, ale będąc małą dziewczynką babcia często opowiadała mi o Bogu, niebie i diabłach. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że gdybym nie żyła - nie czułabym ból. Powoli i bardzo ostrożnie otworzyłam oczy.
Leżałam pomiędzy dwoma fotelami pasażerskimi. Dookoła pełno pozostałości po samolocie. Spojrzałam na siebie - lewa noga była rozharatana na łydce i udzie, prawa tylko na udzie, ale za to dziwnie się "przekrzywiła" i każdy jej ruch sprawiał mi ból. Była złamana, a może tylko skręcona... Ręce miałam całe we krwi, jakby ktoś pociął je tępym nożem. Klatka piersiowa i kręgosłup były solidnie poobijane i nic nie wskazywało na to, że uda mi się samej podnieść czy zrobić cokolwiek. Jedyne o czym myślałam, to dlaczego mimu tylu ran nie zginęłam. Dlaczego właśnie ja? Zamknęłam z wycieńczenia oczy i odpłynęłam w głęboki sen, z którego obudził mnie dopiero jakiś męski głos. Chwilę później zjawiły się dwie osoby, oczywiście dużo mniej poobijane niż ja i pomogły mi wstać, dając mi tym samym jakąkolwiek cichą nadzieję, że mogę przeżyć.

Inne

January Melody Hrists przyszła na świat szóstego października, w jednym z lepszych indyjskich szpitali. Wychowała się na salonach, kipiących od złota, szampana i rozpusty, w wieku lat siedmiu wprowadzona do hinduskiej elity przez kochających rodziców, którzy jednak przez większość czasu mieli ją w głębokim poważaniu i zajmowali się pracą.
O dziwo, mimo dzieciństwa spędzonego na blichtrowo-używkowym świeczniku, Hristsówna nie skończyła w rynsztoku, nie trafiła na okładki gazet jako najmłodsza matka w Azji, nie wstąpiła do sekty i nie zasiliła szeregów młodocianych ćpunów, lekomanów ani nawet alkoholików. Piętno odciśnięte na jej psychice polega na jej upartości.
Swoich rodziców ma w takim samym poważaniu jak panią z monopolowego, czego zresztą dała dowód, uciekając z domu w dniu osiemnastych urodzin. Po zdezerterowaniu - i oczywiście, uprzednim zasileniu konta łakomą sumką z konta rodzicieli - młoda Hinduska wylądowała w Nowym Yorku, po czym na przekór wszystkim została stewardessą.
Ciekawostki:
~ jest leworęczna,

~ zawsze chciała mieć młodsze rodzeństwo,

~ jest uzależniona od kawy i bez niej ciężko jej się żyje,

~ ma pięć tatuaży, głównie cytaty i ważne dla niej imiona,


Ostatnio zmieniony przez January Hrists dnia Pon Wrz 17, 2012 5:20 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Lorena Reynolds
Lorena Reynolds
Admin
Liczba postów : 125

January Hrists  Empty
PisanieTemat: Re: January Hrists    January Hrists  EmptyPon Wrz 17, 2012 5:01 pm

AAAAAKCEPTOO :D
Powrót do góry Go down
https://lost.forumpolish.com
 

January Hrists

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
LOST :: « PREZENTACJE POSTACI » :: « panie »-